Tuesday, February 09, 2010

Mojej Mamie w holdzie.


Tak sobie ogladalam wiele blogow ostatnio, i slicznosci co to zdolne panie (w wiekszosci, bo i sa panowie) robia. Patrzylam na szyte rzeczy, frywolitki, i tak sobie pomyslalam ze wlasciwie nigdzie jeszcze nie widzialam wyszywanych obrusow. Wiec postanowilam pochwalic sie tutaj nie swoimi dzielami, ale mojej mamy. Wyszywa ona serwetki i serwety odkad pamietam. Robi sliczne rzeczy, ale nie rozglasza tylko obdarza corki, rodzine i czasami kogos znajomego. Ja mam sporo mamy wyrobow, wiec postowilam zrobic pare zdjec, i chocby maciupka czastke zaprezentowac swiatu.

I've been looking at beautiful stuff that people around the world create and publish in their blogs. And I thought to myself: why don't I show to the world my mom's work?
She's been creating for a long time, since I remember. She doesn't sell her work, just gives it away to us, daughters, family, sometimes friends.
I have lots of her pieces and wanted to show at least few, small example of her work.
So, here it is....



Ps. Jesli komus sie to podoba, to z checia podam mamy adres w Polsce..:)))))

3 comments:

Galeria Margo said...

Ojj taak :) Rodzinka cała uzdolniona :)

Belinda Saville said...

I can see that creativity runs in the family! Your mum's work is beautiful :)

Stop by my blog when you get a chance...I want to send a little sunshine your way!

Belinda :)

Marta Mangos said...

Masz racje haftowane obrusy są rzadkością, coraz mniej kobiet haftuje i coraz rzadziej używa się takie cenne serwety na stół, preferując nowoczesne, sztuczne materiały: nie przyjmujące plam i nie gniecące się (żeby nie trzeba było nawet prasować) Warto jednak mieć w domu takie piekne rzeczy. Serdeczne cieple pozdrowionka z zimnej Deruty!:)