Zmienilam..Indianie mieli swoje Dream Catchers, a mnie sie zachcialo Lapacza Marzen Koralikowych.. Oby zadzialal! :) Zaczelam od dawno posiadanego kolka aluminiowego (chyba sluzace do wyszywania?) I koralikow. Acha, piora "uzyczyla" jedna z odwiedzajacych papuzek.. Pasowalo kolorystycznie..:)
6 comments:
ukradłaś mi pomysł tak troszkę ;) też pracuję nad łapaczem, ale skromniejszym, bo do ucha :D no i mój nie będzie miał takich ślicznych kwiatuszków :)
Wiesz, pracowalam nad tym Lapaczem juz chyba od miesiaca..nawlekanie siateczki z koralikow zajelo mi chyba najwiecej czasu bo caly czas mi sie cos nie zgadzalo..a pomysl to "chodzil" za mna od 2002 roku jak pierwszy raz zobaczylam koralikowo ozdobiony Dream Catcher. No ale ciekawa jestem Twojego. Powodzenia w pracy!
Jest piękny! Zazdrosczę cierpliwości, sama zabieram się za wersję wisiorkową już dobre pół roku, i nie mam nawet kiedy zacząć (...tak naprawdę nie do końca wiem, od czego zacząć;))
Miło, że wpadłaś :) Fantastyczny ten Łapacz. Już go widziałam, ale nic nie napisałam, więc piszę teraz :)
wygląda ślicznie :)
Czołem, bardzo fascynujące miejsce, cudowny wpis, idealnie zaprezentowany, pewnie nie raz odwiedze twojego bloga, gdyż naprawde niezmiernie mi się tu u Ciebie podoba, salutuję Aga :)
Post a Comment