Some time ago, I got limited edition necklace kit from Sherri Serafini. I really admire her work, and I'm lucky to have one of her necklaces and bracelet.
I don't know why, but making this type of necklaces overwhelmed me and it took me a while before I sat down and began to work on it. Sherri provided beads and little book full of basic instructions and suggestions. I added some of my own beads and started to work. It went very fast and actually very easy. Not sure why I was so hesitant..
When I finished necklace, I had some beads left. So I've decided to make bracelet to match necklace. Now I have a set.
I'm quite happy with the result..
Jakis czas temu udalo mi sie kupic "limited edition kit" od Sherri Serafini. Sherri zamiescila w nim korale potrzebne do wykonania naszyjnika i ksiazeczke z instrukcjami jak wykonac naszyjnik. Nie wiem dlaczego, mialam jakies wewnetrzne opory przed zaczeciem pracy i zeszlo troszke zanim wzielam sie za robienie naszyjnika. Widocznie musialam do tego dojrzec :)
A jak juz zaczelam to poszlo szybko i latwo. I po zrobieniu naszyjnika postanowilam dorobic do niego branzolete, by miec komplet. Branzolety nie bylo w projekcie, ale mialam wszystko co potrzebne w domu.
Wednesday, December 30, 2009
Thursday, December 24, 2009
Happy Holidays!
Monday, December 21, 2009
Scorpion Bracelet
Wednesday, December 16, 2009
Birds, again..
On Sunday we had visit of Kookaburra. Kookaburras are quite common birds here. They have very distinctive call, sounding like laughing.
Our usually fed birds weren't happy about that, but kept respectfull distance from Kookaburra's beak. I'm not suprised..
W niedziele mielismy wizyte Kookaburra, ptaka czesto wystepujacego tutaj. Wydaje on bardzo charakterystyczne odglosy, brzmiace jak sarkastyczny smiech.
"Nasze" codziennie odwiedzajace nas ptaki wcale nie byly zadowolone z wizyty, ale trzymaly sie z daleka od wielkiego dzioba Kookaburry.
Our usually fed birds weren't happy about that, but kept respectfull distance from Kookaburra's beak. I'm not suprised..
W niedziele mielismy wizyte Kookaburra, ptaka czesto wystepujacego tutaj. Wydaje on bardzo charakterystyczne odglosy, brzmiace jak sarkastyczny smiech.
"Nasze" codziennie odwiedzajace nas ptaki wcale nie byly zadowolone z wizyty, ale trzymaly sie z daleka od wielkiego dzioba Kookaburry.
Etruscan Jewel
Saturday, December 12, 2009
Free-formed Rivoli
On a whim, I've decided to embellish one of the rivolis from my stack. It went really fast. And as always I stuck to leaves and greenery.. Influenced by my surroundings?
(Btw, I know, I said I wouldn't bead cause my hands..I guess I just can't quit "cold turkey"...It's an addiction, what can I say..)
Ja wiem, ja wiem, mowilam ze nie bede koralikowac, ze nie powinnam. No ale nie moge przestac..Napadlo mnie przedwczoraj i postanowilam zuzytkowac jeden z "rivolis" w moim posiadaniu. A ze lato, zielono wszedzie i lisciasto, wiec lisciami koralikowymi ozdobilam. Spodobalo mi sie, i chyba sobie ten naszyjnik zatrzymam. I juz nie bede mowic ze nie bede koralikowac, bo "zarzekala sie zaba blota"..
(Btw, I know, I said I wouldn't bead cause my hands..I guess I just can't quit "cold turkey"...It's an addiction, what can I say..)
Ja wiem, ja wiem, mowilam ze nie bede koralikowac, ze nie powinnam. No ale nie moge przestac..Napadlo mnie przedwczoraj i postanowilam zuzytkowac jeden z "rivolis" w moim posiadaniu. A ze lato, zielono wszedzie i lisciasto, wiec lisciami koralikowymi ozdobilam. Spodobalo mi sie, i chyba sobie ten naszyjnik zatrzymam. I juz nie bede mowic ze nie bede koralikowac, bo "zarzekala sie zaba blota"..
Tuesday, December 08, 2009
Birds..
Well, I gave new born birds (or rather poor mother-bird) some bread, and that was beginning of the nice friendship. I would want to say that I trained them well, cause they come back at least once a day to ask for some food, but maybe I should say that they trained me well. They are not shy and show clearly what they want...
If only I could make parrots or lorakeets to come...
Dalam raz biednej ptasiej matce troche chleba, bo jej mlode darlo sie jesc jak opetane. No i od tego sie zaczelo, codzienne wizyty i zagladanie w okna, i czekanie na dotacje...Chcialabym powiedziec ze je wytrenowalam dobrze, ale to chyba raczej one mnie..
Zeby mi sie jeszcze tak udalo zwabiac papugi i inne kolorowe ptactwo...
Monday, December 07, 2009
Flowery Christmas Ornament
Dlugo mi zeszlo zrobienie, ale w koncu skonczylam. A ze mam problemy z rekami to i pewno przez jakis czas nie bede koralikowac (jak wytrzymam) Lubie robic ozdoby choinkowe, i staram sie co roku zrobic jakies. Tym razem wg. wzoru Deb Moffett-Hall ktory mialam od dawna. Udalo mi sie zakupic plastikowe bombki, wiec wiem ze sie nie stlucze (bo kiedys mialam taki problem ze zrobiona przeze mnie ozdoba choinkowa)
A ze wzor kwiatowy...no przeciez tutaj lato..
And here it is, my christmas ornament. I really like making christmas ornaments, and try to do at least one every year. This one took me a while and it will be only one this year. My hands are in bad shape, and I'm afraid I'll have to stay away from beading (if I can) Pattern for ornament was designed by Deb Moffett-Hall. Definitely goes with weather outside, hot and humid. Summer is here, after all..
A ze wzor kwiatowy...no przeciez tutaj lato..
And here it is, my christmas ornament. I really like making christmas ornaments, and try to do at least one every year. This one took me a while and it will be only one this year. My hands are in bad shape, and I'm afraid I'll have to stay away from beading (if I can) Pattern for ornament was designed by Deb Moffett-Hall. Definitely goes with weather outside, hot and humid. Summer is here, after all..
Tuesday, November 24, 2009
Troche inny kwiatek..
Wszystko zaczelo sie od tego ze zakochalam sie we wzorze kwiatow od Kim Anderson
http://knittingpassion.canalblog.com/archives/2009/10/24/15545810.html
Kim bedac bardzo mila osoba, podzielila sie wzorem. Szkopul w tym, ze instrukcje sa jedynie w jezyku francuskim. I chyba dlatego jakos mi ten kwiatek wyszedl troche inaczej. Ale ze mi sie spodobal, postanowilam go zachowac. A ze ostatnio wciaz robie rzeczy w RAW, postanowilam go polaczyc z elementami zrobionymi w ten sposob.
I tak powstal moj "naszyjnik z troche innym kwiatkiem".
All started with my admiration of Kim Anderson flower.
Kim being very nice and generous person, shared her instructions with me (thanks again Kim!) Unfortunately, her instructions were in french. That had to be the reason, that flower came out little bit different then it supposed to.
But I liked it anyway, and I've decided to combine it with other elements. Since I'm still on "RAW kick", I've done other elements that way. All together combined made this necklace.
http://knittingpassion.canalblog.com/archives/2009/10/24/15545810.html
Kim bedac bardzo mila osoba, podzielila sie wzorem. Szkopul w tym, ze instrukcje sa jedynie w jezyku francuskim. I chyba dlatego jakos mi ten kwiatek wyszedl troche inaczej. Ale ze mi sie spodobal, postanowilam go zachowac. A ze ostatnio wciaz robie rzeczy w RAW, postanowilam go polaczyc z elementami zrobionymi w ten sposob.
I tak powstal moj "naszyjnik z troche innym kwiatkiem".
All started with my admiration of Kim Anderson flower.
Kim being very nice and generous person, shared her instructions with me (thanks again Kim!) Unfortunately, her instructions were in french. That had to be the reason, that flower came out little bit different then it supposed to.
But I liked it anyway, and I've decided to combine it with other elements. Since I'm still on "RAW kick", I've done other elements that way. All together combined made this necklace.
Monday, November 16, 2009
Aniolek..
Lid, bardzo zdolna pani ze Szczecina, robi bardzo fajne rzeczy, min. i w szkle.
Postanowila podzielic sie ze swiatem swoimi slicznymi Aniolkami, wiec i ja sie zapisalam. Moze pomoze mi znalezc ten nastroj swiateczny, bo za oknem slonce i lato, a u mnie w duszy chmury..A tu przeciez swieta sie zblizaja..
http://zaczarowany-swiat.blogspot.com/2009/11/moje-pierwsze-candy.html
Ale oto jest moj ostatni wyczyn, naszyjnik zrobiony na prezent.
Here is my latest piece. Made little necklace for my mom..
Postanowila podzielic sie ze swiatem swoimi slicznymi Aniolkami, wiec i ja sie zapisalam. Moze pomoze mi znalezc ten nastroj swiateczny, bo za oknem slonce i lato, a u mnie w duszy chmury..A tu przeciez swieta sie zblizaja..
http://zaczarowany-swiat.blogspot.com/2009/11/moje-pierwsze-candy.html
Ale oto jest moj ostatni wyczyn, naszyjnik zrobiony na prezent.
Here is my latest piece. Made little necklace for my mom..
Thursday, November 12, 2009
I znowu niespodzianka od Gosi..
Tuesday, November 10, 2009
Melbourne
Last week we spent in Melbourne and surrounding area. It started as a beading trip to see Laura McCabe, who finally came to Australia to teach. Victoria Bead Society invited her here, and of course I couldn't miss the opportunity. We've met Laura few years ago. I took lots of classes during my beading career. Some of the artists stay in memory as artists and teachers, but some of them became friends. I'm happy to call Laura a friend. Laura was accompanied by her mother-in law, and four of us (my hubby Scott was with me) had great time together.
I absolutely love both of them; Laura is adorable and way too nice, and Julianne has great sense of humor! So looking forward to meet them again!
I just love this picture!!!!!!
On wednesday we had break from classes, so Scott and I decided to drive and see Great Ocean Road. Trip was absolutely wonderful, even with cloudy, windy weather.
Road goes along coast, so views are spectacular!!!! Of course we saw famous "12 Apostles" (8 left)and lots of stunning sigths.
Very happy, Scott made this trip possible! Thanks hubby!
W niedziele wrocilismy z ponad tygodniowej podrozy do Melbourne. Tamtejsze "bead society" zorganizowalo przyjazd do Australii Laury McCabe. Laure poznalismy kilka lat temu i spotykalismy sie z nia w roznych miejscach w USA. Jest ona nie tylko utalentowana artystka, ale i zaprzyjaniona dusza. Tym razem poznalismy tez jej tesciowa, ktora pomaga Laurze w prowadzeniu jej biznesu. Obie sa super i doprawdy swietnie sie we czworo bawilismy.
W przerwach miedzy klasami zwiedzalismy Melbourne, a takze wybralismy sie na "Great Ocean Road", droge biegnaca nad brzegiem oceanu i obfitujaca w super widoki.
Mimo nie za pieknej pogody i silnego wiatru od wody, podroz byla swietna. Widoki przepiekne. Polecam , warte zobaczenia!
I absolutely love both of them; Laura is adorable and way too nice, and Julianne has great sense of humor! So looking forward to meet them again!
I just love this picture!!!!!!
On wednesday we had break from classes, so Scott and I decided to drive and see Great Ocean Road. Trip was absolutely wonderful, even with cloudy, windy weather.
Road goes along coast, so views are spectacular!!!! Of course we saw famous "12 Apostles" (8 left)and lots of stunning sigths.
Very happy, Scott made this trip possible! Thanks hubby!
W niedziele wrocilismy z ponad tygodniowej podrozy do Melbourne. Tamtejsze "bead society" zorganizowalo przyjazd do Australii Laury McCabe. Laure poznalismy kilka lat temu i spotykalismy sie z nia w roznych miejscach w USA. Jest ona nie tylko utalentowana artystka, ale i zaprzyjaniona dusza. Tym razem poznalismy tez jej tesciowa, ktora pomaga Laurze w prowadzeniu jej biznesu. Obie sa super i doprawdy swietnie sie we czworo bawilismy.
W przerwach miedzy klasami zwiedzalismy Melbourne, a takze wybralismy sie na "Great Ocean Road", droge biegnaca nad brzegiem oceanu i obfitujaca w super widoki.
Mimo nie za pieknej pogody i silnego wiatru od wody, podroz byla swietna. Widoki przepiekne. Polecam , warte zobaczenia!
Thursday, October 29, 2009
RAW Cuff
I just finished bracelet/cuff inspired by Mosaic Cuff in Rachel Nelson-Smith book "Seed Bead Fusion". This time I stayed away from blue, and made it rainbow green, rainbow purple, and grey frame. I might make few more cuffs, since it's very rewarding pattern; goes fast and it's very pretty. Feels very nice on the hand.
Wlasnie skonczylam branzolete wg. wzoru opublikowanego w ksiazce Rachel Nelson-Smith "Seed Bead Fusion". Mozajkowa branzolete robi sie bardzo szybko, i latwo, o ile zna sie "righ angle weave" (czyli plecenie pod katem prostym?).
Tym razem udalo mi sie uniknac uzycia niebieskiego koloru, zamiast tego uzylam moich slicznych koralikow w teczowych kolorach: zielonego, fioletowego i szarego.
Branzolete nosi sie bardzo fajnie, w sam raz ciezar by nie zgubic, ale nie ciezka.
Wlasnie skonczylam branzolete wg. wzoru opublikowanego w ksiazce Rachel Nelson-Smith "Seed Bead Fusion". Mozajkowa branzolete robi sie bardzo szybko, i latwo, o ile zna sie "righ angle weave" (czyli plecenie pod katem prostym?).
Tym razem udalo mi sie uniknac uzycia niebieskiego koloru, zamiast tego uzylam moich slicznych koralikow w teczowych kolorach: zielonego, fioletowego i szarego.
Branzolete nosi sie bardzo fajnie, w sam raz ciezar by nie zgubic, ale nie ciezka.
Wednesday, October 28, 2009
Niespodzianki
Sunday, October 25, 2009
Rose.
Another Cherry Blossom..
I liked Cherry Blossom bracelet so much, that I've decided to make another one, in colors that I can wear more often.
Tak mi sie spodobala branzoletka "Wisniowe kwiaty", ze postanowilam zrobic jeszcze jedna. W kolorach ktore moge nosic czesciej...
And here are two of them at once. Actually, I might wear them together.. What do you think?
Tak mi sie spodobala branzoletka "Wisniowe kwiaty", ze postanowilam zrobic jeszcze jedna. W kolorach ktore moge nosic czesciej...
And here are two of them at once. Actually, I might wear them together.. What do you think?
Thursday, October 22, 2009
Cherry Blossom Bracelet
Long, long time ago, in a galaxy far away...
Ooops, wrong story...
Couple years ago, when we still lived in Alaska, I belonged to Laura McCabe's Kit of the Month Club. Every month she would come up and notify us about new kit, and we would, or wouldnt' get it. Since I love her stuff, I ended up with quite a few.
And when I can't come up with my own ideas, I gladly go back to kits..
Here is the one I just finished. I absolutely love it, its delicate, flowery and sparkly!
Kiedys, zanim jeszcze przybylismy do Australii, nalezalam do specjalnego klubu prowadzonego przez Laure McCabe. Co miesiac, wymyslala ona nowy wzor, skladala potrzebne do wykonania go skladniki, i zawiadamiala klubowiczow. I zanim trafilo to do ogolu, klubowicze mieli pierwszenstwo w zamowieniu.
Jako ze bardzo lubie i Laure i jej bizuterje, wiec naskladalo mi sie troche tych jej pakietow do zrobienia. Jak tylko szwankuje mi wena, wracam do swojego zapasu i w ten sposob zawsze cos tam koralikuje.
A oto wlasnie skonczona branzoleta autorstwa Laury, a mojego wykonania.
Sliczna jest i czuje ze beda ja czesto nosila!
Ooops, wrong story...
Couple years ago, when we still lived in Alaska, I belonged to Laura McCabe's Kit of the Month Club. Every month she would come up and notify us about new kit, and we would, or wouldnt' get it. Since I love her stuff, I ended up with quite a few.
And when I can't come up with my own ideas, I gladly go back to kits..
Here is the one I just finished. I absolutely love it, its delicate, flowery and sparkly!
Kiedys, zanim jeszcze przybylismy do Australii, nalezalam do specjalnego klubu prowadzonego przez Laure McCabe. Co miesiac, wymyslala ona nowy wzor, skladala potrzebne do wykonania go skladniki, i zawiadamiala klubowiczow. I zanim trafilo to do ogolu, klubowicze mieli pierwszenstwo w zamowieniu.
Jako ze bardzo lubie i Laure i jej bizuterje, wiec naskladalo mi sie troche tych jej pakietow do zrobienia. Jak tylko szwankuje mi wena, wracam do swojego zapasu i w ten sposob zawsze cos tam koralikuje.
A oto wlasnie skonczona branzoleta autorstwa Laury, a mojego wykonania.
Sliczna jest i czuje ze beda ja czesto nosila!
Monday, October 19, 2009
Face necklace
Somehow embroidery goes fast, especially when you don't plan it, just allow beads to lead you. And they lead me to this necklace. And of course it's blue..go figure..
Wyszywanie koralikami dosc szybko idzie, szczegolnie jak sie nie planuje, tylko pozwala koralikom podpowiadac co robic..No i podpowiedzialy, tylko jak zwykle skierowaly mnie ku niebieskiemu..o rany, podpowiedzialy by inny kolor..:)
I didn't spend whole weekend beading, we managed to go to the beach.
On Saturday we went to Moolloolaba, town by the ocean. Very nice beach there. Part of it sandy, and part rocky..Very nice place, will gladly go back..
W sobote udalismy sie na plaze. Godzine jazdy od nas jest miasto zwane Mooloolaba.
Bardziej jest to resort, same hotele i duzo turystow. Plaze jest dluga, czesciowo piaszczysta i czesciowo skalkowa. Ta skalna bardzo mi sie podobala.
Z checia tam wrocimy.
Wyszywanie koralikami dosc szybko idzie, szczegolnie jak sie nie planuje, tylko pozwala koralikom podpowiadac co robic..No i podpowiedzialy, tylko jak zwykle skierowaly mnie ku niebieskiemu..o rany, podpowiedzialy by inny kolor..:)
I didn't spend whole weekend beading, we managed to go to the beach.
On Saturday we went to Moolloolaba, town by the ocean. Very nice beach there. Part of it sandy, and part rocky..Very nice place, will gladly go back..
W sobote udalismy sie na plaze. Godzine jazdy od nas jest miasto zwane Mooloolaba.
Bardziej jest to resort, same hotele i duzo turystow. Plaze jest dluga, czesciowo piaszczysta i czesciowo skalkowa. Ta skalna bardzo mi sie podobala.
Z checia tam wrocimy.
Sunday, October 11, 2009
Zielono-brazowe kolczyki.
Thursday, October 08, 2009
New necklace
Seems like I usually have problem naming my pieces. I just finished my latest necklace (what is it about me and circles?)and it's "name-less" again..
Oh well..
Moj ostatni wyczyn koralikowy. Jak zwykle, nie wiem jak go nazwac..
Tak a propos, to sie zastanawiam, co jest ze mna i robieniem kolek? Faza jakas..
Sunday, October 04, 2009
Brooch
One of the spoils from the trip to Toowoomba.
We visited the museum showing Art in Bark. Art in Bark is type of art unique to Australia. It is believed that early settlers over 120 years ago first created rough, but cleverly constructed pictures from natural resources. There is special type of tree that sheds its top coat. Two or three layers can be taken without harm to the tree from which it can be made natural colors of grey, white, gold, brown, red and black after bush fires.
Additional resources are used to develop more colors: like fungi, mosses, lichens, banana trash.
Above picture (made into the brooch)was created from those ingredients; no artificial colors were used or needed.
Art in Bark is different than "aboriginal art bark" which is the painting with pigments of large pieces of solid bark. Australian Aborigines have been portraying their "Dream Time" stories for centuries in this matter, with primitive and intricate designs.
Medal za odwage..
Bardzo mi sie podobaja makramowe wyroby Joan Babcock. Jako ze ja nie mam cierpliwosci do malutkiego makramowania, a bardzo mi sie podobaja tego typu rzeczy, wiec mpomyslalam sobie ze przeciez moge sprobowac zrobic cos takiego z koralikow. Wiec zasiadlam do rysowania wzoru, potem do robienia..no i wyszedl mi naszyjnik ktory bez sznura bardzo mi przypominal dawne medale wojskowe. No i nazwa przylgnela.
This piece was inspired by work of Joan Babcock. She does macrame work, so intricate, beautiful. I got her books,but somehow I have no patience for long threads. So I figure out that I try to make it with beads. I created the pattern, beaded it and here it is..
Before I made a rope, the piece reminded me old, military medals, so as a joke i called it "Medal for bravery"..and it stuck.
Sunday, September 27, 2009
Orchids
Yesterday we went to Toowoomba, north from Brisbane.Every year they celebrate spring coming with Flower Festival.
One of the events was Orchid show. Describing what we saw there is pointless.
It's better to show some pictures. Aren't they just gorgeus? (Flowers, not pictures) :)
Wczoraj pojechalismy na polnoc od nas, do Toowoomba. Co roku swietuja tam nadejscie wiosny urzadzajac szereg imprez. Nazywa sie to "Festiwal Kwiatow".
Jeden z pokazow to byl pokaz orchidei. Narobilam mnostwo zdjec. No nie piekne kwiaty?
Subscribe to:
Posts (Atom)